Dziś kolejny (już 9 w tym roku) raz do pracy na rowerze. Rano starałem się trochę pocisnąć wyższym tempem, efekt niestety dość marny, czas 27:43 (29,2 km/h), a przyjechałem mocno zmęczony.
Do domu postanowiłem wracać trochę naokoło, pojechałem więc na wał wiślany i pocisnąłem do samego końca asfaltu w Grobli, to tej pory jeździłem tylko do Nowego Brzeska, więc dziś była szansa wypróbować kolejny odcinek Wiślanej Trasy Rowerowej. Bardzo fajnie się jedzie, do tego za mostem w Nowym Brzesko przez dłuższy czas mamy piękny widok na klasztor w Hebdowie, widzimy go aż 3 stron i każdej perspektywy wygląda imponująco. Asfalt na wale kończy się Grobli i dalej WTR prowadzi istniejącymi drogami w kierunku Uścia Solnego, ja jednak przejechałem przez Groblę i zatrzymałem się na cmentarzu parafialny, gdzie odwiedziłem cmentarz wojenny nr 322 w Grobli.
Dalej pojechałem do Drwini, drogą asfaltową prowadzącą wzdłuż Puszczy, nigdy wcześniej tędy nie jechałem, chyba wcześniej nie było tu asfaltu, choć ja już dość dawno w tych okolicach nie byłem. Niestety na odcinku z Grobli, przez Drwinię, Dziewin do Mikluszowic jechałem pod wiatr, miejscami było naprawdę ciężko. W Mikluszowicach wjechałem na Żubrostradę i już dość szybkim tempem, przez Puszczę Niepołomicką dojechałem do domu.