Niedziela rano i całą rodziną jedziemy na Przylasek Rusiecki nad stawy. Dzieci się trochę pomoczyły, ale pogoda zaczęła się coś psuć, więc po mniej więcej godzinie ruszyliśmy w drogę powrotną. W Niepołomicach jeszcze lody i kilka minut po 12 byliśmy w domu.