Pierwszy raz w tym roku wybrałem się na rower, było słonecznie, ale mroźno. Planowałem pojeździć około 30 minut, ostatecznie pedałowałem prawie 50 minut i przejechałem trochę ponad 17 km.
Mój pierwotny plan był chyba jednak dobry, bo po około 30 minutach zacząłem powoli marznąć, miałem też coraz mniej sił na pedałowanie, ale musiałem jeszcze wrócić do domu. Forma raczej słaba, od 12 listopada nie jeździłem poważnie na rowerze. Po poprzednim, rekordowym, ten sezon zaczynam już w styczniu, może uda się jeździć na rowerze w każdym miesiącu tego roku.