W drugi dzień wyprawy w Bieszczady zdobywaliśmy Łopiennik, szliśmy czarny szlakiem z Jabłonek do Dołżycy. Pogoda dalej była piękna, więc i wędrówka bardzo przyjemna. Sam szczyt Łopiennika też robi wrażenie, szczególnie podobała mi się droga do Dołżycy.
Zdobywając Łopiennik, zdobyliśmy ostatni - 15 szczyt do Korony Bieszczadów, oddaliśmy książeczki do weryfikacji i teraz czekamy na odznaki:)