Z czeluści mojego garażu wyciągnąłem Treka 1200 SL - klasyczną kolarkę, którą w tym roku jeszcze nie jeździłem i postanowiłem zrobić sobie rundkę po Puszczy Niepołomickiej.
Jazda na szosie po długiej przerwie to fajne uczucie, już dawno nie jechało mi się z taką lekkością. Puszczę przejechałem w trochę ponad 33 minuty, robiąc na początku Żubrostrady małą przerwę na regulacje bloków w butach. Potem pojechałem do Baczkowa i znów wjechałem do Puszczy, przejechałem przez cały las do Kłaja, potem szosą do Szarowa, podjazd pod kościół i do Staniątek - niestety o ile wcześniej jechałem z wiatrem lub chociaż skutecznie kryłem się przed wiatrem, to na odcinku Szarów - Staniątki jechałem pod mocny wiatr. Na koniec stromy wiadukt w Staniątkach i do domu.
Jechało mi się całkiem fajnie, trochę eksperymentowałem z blokami SPD. Na płaskim czułem sporą lekkość jazdy, ale pod byle górkę czułem już wyraźną słabość. W sumie przez trochę ponad 1,5 godziny przejechałem prawie 47 km.