Dzisiaj na szybko po okolicy, plany były inne, ale wyszło jak wyszło. Planowałem dzisiaj dłuższą i znacznie ciekawszą trasę. Miałem jechać z samego rana pociągiem do Tarnowa (Bogumiłowic w zasadzie) i następnie Velo Dunajec do końca czyli do Wietrzychowic, a następnie WTR do Niepołomic. Niestety rano okazało się, że nie dam rady jechać.
Na szczęście udało mi się wybrać na krótką przejażdżkę po okolicy. Postanowiłem zrobić wycieczkę turystyczną do Nowej Huty z punktem docelowym na Kopcu Wandy. W drodze do celu szukałem dróg, którymi jeszcze nie jechałem i nawet co nieco udało mi się znaleźć. Na początek Wyciąże, Ruszcza (odwiedziłem nawet stację PKP Nowa Huta) i Wadów gdzie odwiedziłem dwór Badenich - niestety stan opłakany, na następnie skierowałem się na Łuczanowice, gdzie na mapie widziałem kolejny dworek. Przez Łuczanowice jeszcze nigdy nie jechałem, a teren jest całkiem fajny. Dwór w Łuczanowicach jest użytkowy, niestety stan zachowania też jest średni.
Dalej zjechałem na Luboczę i dojechałem do cmentarza w Grębałowie. Następnie pod bramę Huty Sędzimira i skręciłem na drogę na Sandomierz. Przejechałem kawałek i zonk - znak trasa szybkiego ruchu - zakaz jazdy rowerem, a jeszcze nie tak dawno tędy jeździłem. Na szczęście właśnie w tym miejscu był skręt na alejkę dojazdową na Kopiec Wandy.
Po krótkim postoju, postanowiłem, że nie będę szukał drogi w celu ominięcia trasy szybkiego ruchu, tylko wrócę się kawałek i pojadę na centrum Huty. Niestety w pewnym momencie dopadły mnie ścieżki rowerowe z których chcąc nie chcąc musiałem skorzystać. Po wizycie na placu centralny, skierowałem się na Mogiłę, dalej ma most Wandy i na drogę prowadzą na Brzegi (ul. Rączna). Tak sobie zamulałem powoli w kierunku domu, aż tui nagle wyprzedził mnie mały 3 osobowy peletonik. Postanowiłem skorzystać z okazji i podpiąłem się na 4. Prowadzący jechał około 30-32 km na godzinę, więc bez problemu się utrzymałem i tak dojechałem aż do mostu na Wiśle w Niepołomicach, peletonik pojechał dalej WTR, a ja odbiłem na miasto (w peletonie 12 km w 24:06 średnia 29,6 km/h).
Na koniec przejazd przez miasto i do domu. Wycieczka w sumie udana, szkoda, że nie udało się zrealizować pierwotnego planu, bo warunki pogodowe dzisiaj były. Ale opcja zastępcza wyszła w sumie nie najgorzej.