Tym razem błoto było nie tylko z nazwy, zdecydowałem się na przejazd czarnym szlakiem pieszym i prawie utopiłem się na łące objeżdżając gigantyczne błot na drodze. Później miałem plan przejechać wzdłuż Drwinki, ale natrafiłem na takie bagno na drodze, że zdecydowałem się wycofać.