Blog wycieczkowy Jasona

 


Z Pttk Bochnia po Pogórzu Ciężkowickim

2025-05-04

Wycieczka rowerowa z PTTK Bochnia po Pogórzu Ciężkowickim.

Pętla Ciężkowice - Jamna - Bukowiec - Bruśnik - Kąśna Dolna - Ciężkowice. Trasa nie długa ale bardzo wymagająca. Wyszło całkiem fajnie, ale zakończenie było kiepskie, bo nie udało nam wsiąść do pociągu w drodze powrotnej.

Plan na wyjazd był ciekawy, co prawda sama wycieczka wydawała mi się trochę za krótka, więc pierwotnie kombinowałem jakby tu sobie ją wydłużyć. Plan był taki, jadę samochodem do Zakliczyna, potem przebijam się jakoś na Ciężkowice - zaliczam pętlę z grupą i potem jakąś inną drogą wracam do Zakliczyna. Gdyby tak zrobił, to oszczędził bym sobie późniejszych problemów z pociągiem, ale niestety ze względy na prognozy pogody zmieniłem zdanie.

Po pięknym majowym weekendzie (1-3.05), na niedzielę 4 maja niestety zapowiadano załamanie pogody, niektóre prognozy mówiły nawet o mega ulewach, więc cały wyjazd stanął trochę pod znakiem zapytania. W sobotę wieczorem padało, a na niedzielę zapowiadano spore obniżenie temperatury nawet do 14 stopni, wiatr i deszcz, ale raczej przelotny. Wycieczka jednak nie została odwołana, więc postanowiłem pojechać, ale uznałem że nie będę już sobie dokładał kilometrów i pojadę ja wszyscy. Przez chwilę rozważałem jazdę na miejsce jednak samochodem, ale koniec końców około 8 rano w niedzielę pojechałem na pociąg do Staniątek. Podróż pociągiem do stacji Bogoniowice-Ciężkowice, była bezproblemowa, w niedzielę rano pociąg był prawie pusty i zajechałem na miejsce bez problemu.

Około godziny 9:40 ruszyliśmy na trasę, było dość chłodno i wietrznie, ale jechało się nawet przyjemnie. Przejechaliśmy przez Kąśną Dolną a potem Górną, by następnie odbić na srogi podjazd w kierunku czerwonego szlaku pieszego. Jakoś jednak podjechaliśmy, na samym szlaku odwiedziliśmy skałę o nazwie Wieprzek, by następnie dojechać do Jamnej. W tym momencie pogoda zaczęła się zdecydowanie psuć i coraz wyraźniej zaczęło podać, na szczęście mieliśmy akurat zaplanowany postój w bacówce na Jamnej, gdzie udało się nam przeczekać deszcz.

Po przerwie ruszyliśmy dalej, już nie padało, momentami nawet przebijało się słońce, ale temperatura jeszcze spadła. Po zjeździe z Jamnej, pojechaliśmy szlakiem zielonym przez Bukowiec, Falkową do Bruśnika - była to fajna i dość widokowa trasa, choć znowu mocno trzeba było podjeżdżać.

Spod kościoła w Bruśniku, podjechaliśmy na wieżę widokowa w Bruśniku, a po przerwie związanej z podziwianiem widoków, zjechaliśmy w dół na tzw. Diable boisko - czyli do kolejnych efektownym skał. Potem trzeba było trochę zejść szlakiem pieszym, a następnie podejść stromą drogą ścieżką do góry. Po dotarciu do asfaltu czekał nas dość długi zjazd do Kąśnej Dolne, gdzie odpoczęliśmy w Pałacu Paderewskiego.

Na sam koniec podjechaliśmy jeszcze na lody na rynek w Ciężkowicach i mniej więcej około 16:30 byliśmy z powrotem na stacji kolejowej. 

Cała wycieczka to około 40 km (mi Garmin trochę, źle policzył) i ponad 800 metrów w pionie.

O 16:42 mieliśmy wsiąść do pociągu, a o 18:00 miałem być w Staniątkach - stało się jednak inaczej.

Zobacz więcej >>>


Galeria zdjęć


Statystyki aktywności
  • Dystans: 38.03 km
  • Czas: 2:34:03
  • Vavg: 14.81 km/h
  • Vmax: 58.95 km/h
  • Przewyższenia: 937 m
  • Temperatura: 14 ºC
  • Sprzęt: Kross Esker 6.0