Lipnica Murowana w niedzielę palmową
Pojechałem do Lipnicy Murowanej zobaczyć obchody niedzieli palmowej.
Pojechałem do Lipnicy Murowanej zobaczyć obchody niedzieli palmowej.
Kolejny piątek na rowerze, tym razem zdecydowałem się na Puszczę Niepołomicką. Pogoda była ładna, ale mimo wszystko lekko wiało i temperatura odczuwalna, zwłaszcza w lesie, nie była za wysoka.
Na Drodze Królewskiej wypróbowałem nowo wybudowaną ścieżkę rowerową od Sitowca do Leśniczówki Hysne. Trasa fajna dla dzieci, ale nie na szybką jazdę, ścieżka jest póki co zwirowa i mocno nierówna.
Kolejne punkty na trasie mojej wycieczki to rezerwat żubrów, a następnie Czarny Staw. Po przerwie nad…
Wybrałem się do Witowa w gminie Koszyce zobaczyć wieżę widokową, którą wypatrzyłem podczas mojej wycieczki do Kielc.
Okazało się, że czwartek mam wolny, cała rodzinka pojechała na wycieczkę do Krakowa, więc trzeba było coś z tym czasem wolnym zrobić. Zbierałem się powoli, ale w końcu postanowiłem, że pojadę zobaczyć wieżę widokową w Witowie, która widziałem podczas wypadu do Kielc.
Postanowiłem, że pojadę do Szczurowej, przeprawię się do Koszyc, a wrócę drogą stroną Wisły przez Nowe…
Jak co roku pojechałem z córką pod namiot, tym razem do Sromowców Niżnych nad Dunajec. Pierwszego dnia wybraliśmy się na wycieczkę rowerową przełomem Dunajca do Szczawnicy.
Biwak założyliśmy na polu namiotowym Laskowscy znajdującym około 1,5 km od centrum Sromowców Niżnych, więc po rozbiciu namiotu ruszyliśmy rowerami do centrum na obiad w sumie machnęliśmy dobre 4 km.
Po małej sjeście postanowiliśmy pojechać ścieżką przełomem Dunajca do Szczawnicy. Trasa poszła w miarę sprawnie, choć bardzo łatwo nie…
Niedziela rano i całą rodziną jedziemy na Przylasek Rusiecki nad stawy. Dzieci się trochę pomoczyły, ale pogoda zaczęła się coś psuć, więc po mniej więcej godzinie ruszyliśmy w drogę powrotną. W Niepołomicach jeszcze lody i kilka minut po 12 byliśmy w domu.
Do domu miałem wracać z Bochni, na rowerze oczywiście, niestety nie przewidziałem, że pociąg spóźni się prawie 2,5 godziny i że będę musiał wracać po ciemku.
Na stacji w Bochni wysiadłem około 21:07, pomogłem jeszcze kilku osobom z rowerami na schodach i mniej więcej około 21:15 ruszyłem do domu. Było już po zachodzie słońca i robiło się coraz ciemniej. W kierunku kładki na Rabie pojechałem ulicą Partyzantów, drogą, którą nie do końca znałem, trochę pobłądziłem,…
Ostatni dzień wycieczki w Lasy Janowskie to tak naprawdę przejazd do Leżajska na pociąg.
Wyjazd ponownie o 8:00 - celem Leżajski, najkrótsza droga to trochę ponad 50 km, ale my mimo wszystko szukaliśmy drogi trochę mniej ruchliwej, jednak prawie cały dzień jechaliśmy drogami asfaltowymi.
Pierwszym większym przystankiem na trasie był Ulanów - 22 km, odpoczęliśmy w parku, zjedliśmy lody i po przerwie ruszyliśmy dalej do pobliskiego Rudnika nad Sanem (28 km) - tam również krótka…
Drugie dnia wycieczki po Lasach Janowskich mieliśmy do zrobienia pętlę bez bagażów przez Szklarnię, Momoty Dolne, Porytowe Wzgórze, Janów Lubelski, Pikule.
Kilka minut po 8:00 ruszyliśmy zwiedzać atrakcje Lasów Janowskich znajdujących się po wschodniej stronie drogi S19. Na początek przeprawiliśmy się kładką nad ekspresówką, pieszym szlakiem czerwonym, ale tym razem prowadzącym szeroką leśną szutrówką dotarliśmy do Szklarni. Tam byliśmy świadkami ciekawego zdarzenia, a mianowicie przebiegu dużego stada koni biłgorajskich (tu znajduję się ich ostoja) na…
Wysiedliśmy na stacji Stalowa Wola - Rozwadów (około 11:40) i ruszyliśmy w kierunku Lasów Janowskich.
Kawałek przez miasto, ale bardzo szybko opuściliśmy Stalową Wolę i drogą 855 przecinając San dojechaliśmy do Rzeczycy. Tam była krótka przerwa pod sklepem w celu uzupełnienie zapasów i skręciliśmy w już zdecydowanie mniej uczęszczaną drogę do Goliszowca. Stąd mogliśmy dość szybko dojechać do noclegu, ale żeby trochę pojeździć skręciliśmy w na wschód, a potem na północ w kierunku Lipy. Tu…
Ruszamy w Lasy Janowskie - czyli na wycieczkę rowerową z PTTK Bochnia, na początek musiałem dojechać na pociąg TLK Roztocze do Płaszowa lub do Bochni, ostatecznie wybrałem Płaszów.
Około 6:35 ruszyłem do Krakowa i po niecałej godzinie byłem na miejscu. O godzinie 7:56 wsiadłem do pociągu, powiesiłem rower i zająłem miejsce w przedziale - reszta wycieczki miała się dosiadać na kolejnych stacjach w Bochni i Brzesku.