Korzystając z chwilowej poprawy pogody, postanowiłem w końcu jechać do pracy w Krakowie na rowerze.
Rano jechało mi się całkiem nieźle, ale pod koniec już wyraźnie brakowało mi sił.
Powrót szedł mi jednak bardzo opornie, mimo ładnej pogody. Strasznie się męczyłem i dojechałem do domu zmęczony.