Opis trasy: Niepołomice - dom / Droga Królewska / L. Przyborów / Zabierzów Bocheński / Mikluszowice / Gawłówek / Baczków / Stanisławice PKP / Kłaj Centrum / Kłaj PKP / Osiedle Błoto / Droga Królewka / Niepołomice - dom.
Na tą wycieczkę wyruszyłem po 9 rano, pogoda była pochmurna (momentami przejaśnienia), lekki wiatr ale na rowerze dający się we znaki. Przejazd przez Niepołomice ulicami: Cmentarna, Piękna, Wąska, Droga Królewska. Następnie wjechałem do lasu i pojechałem prosto Drogą Królewską, aż do leśniczówki Przyborów (8,5 km), tam skręt w lewo w kierunku Zabierzowa Bocheńskiego do końca linii lasu, tam skręt w prawo na drogę leśną w kierunku Mikluszowic.
Droga od Zabierzowa do Mikluszowic to trochę ponad 10 km, cały czas prosto drogą asfalową. Po prawej mijam Rezerwat Żubrów - widoczny betonowy mur, po lewej widoczna tablica Rezerwat Przyrody (Gibiel). Po drodze mijam drogi asfaltowe w prawo prowadzące do Stanisławic i Kłaja (zdj. 2). Jadę cały czas prosto, w leśnej przecince zauważam sarny, jedną nawet sfotografowałem (zdj. 4, 5, 6), po około 18 km od startu dojeżdzamy do tabliczki punkt czerpania wody - kierunek w lewo, skręcam i po około 800 metrach drogą szutrową dojeżdzam do niewielkiego jeziorka (zdj. 7). Powrót na drogę asfaltową i jazda w kierunku Mikluszowic. Po przejachaniu około 20,5 km od startu dojeżdzam na drugi koniec Puszczy Niepołomickiej do Mikluszowic (zdj. 8, 9). Przy wyjeździe z lasu znajduje się parking, kiosk, jakieś budynki mieszkalne, do szosy numer 965 (Świary - Bochnia) jest jakieś 50 metrów. Wyjeżdzam (skręcam w prawo) na szosę w Mikluszowicach na wysokości Cmentarza (zdj. 10), po prawej widzę szkołę i kościół a po kolejnych 400 metrach dojeżdzam do tablicy informującej mnie, że wjeżdzam do Gawłówka (zdj. 11), a po kolejnym kilometrze dojeżdzam do Baczkowa (już w gminie Bochnia - zdj. 12).
Przez Baczków jadę jakieś 1,5 km, skręcam w trzecią w prawo i ponownie znajduję się w puszczy. Jazda prosto drogą asfaltową przez około 9 km. W pewnym momencie dojeżdzam do skrzyżowania z drogą asfaltową na Stanisławice (na prosto tylko droga szutrowa), skręcam w lewo (szlak oznaczony na zielono - patrz strona Niepołomic) jadę za drogą aż dojeżdzam do kolejnego skrzyżowania dróg asfaltowych, na prosto do Stanisławic (gorszy asfalt), w prawo kierunek Kłaj. Jadę do Stanisławic pod stację PKP, tam znajduję się tabliczka informująca o początku (lub końcu w zależności o punktu widzenia) szlaku zielonego (zdj. 13). Nie korzystam z miniętej wcześniej leśnej drogi do Kłaja (uwaga dużo lepsza trasa na rower !!!) tylko decyduję się na jazdę szosą w kierunku Kłaja (zdj. 14, 15).
Jadę prosto aż do centrum Kłaja, gdzie skręcam prawo na stację PKP, dojeżdzam na stację i skręcam w drogę w lewo wdłuż torów (szlak oznakowany na czerwono), po przejechaniu około kilometra skręcam w prawo zgodnie z oznakowaniem szlaku czerwonego, przejeżdzam pod wiaduktem i dojeżdzam do sporej wielkości leśnego jeziora (zdj. 16, 17, 18). Nad jeziorem jest pełno ludzi, łowią ryby (mimo tablicy z zakazem:) odpoczywają i nawet palą grilla. Czas na dłuższy postój, prawdę mówiąc mam już dość jazdy - na liczniku 41,2 km.
Decyduję się na powrót przez osiedle Błoto, pamiętam, że rok temu jechałem tamtędy bardzo malowniczą trasą. Jadę wdłuż szlaku czerwonego, droga szutrowa - dobra, dojeżdzam do znaku punkt czerpania wody i skręcam w lewo (jak się później okazało nie o ten skręt mi chodziło) dojeżdzam do jeziorka - byłem tu już wczoraj, wiem że nie tak chciałem tędy jechać ale nie chcę mi się już wracać. Jadę dalej kiepską drogą, nierówna, miejscami utwardzana cegłami i gruzem. Po jakimś kilometrze dojeżdzam do skrzyżowania, ponieważ chcę jechać inaczej niż dzień wcześniej to skręcam w prawo w końcu dojeżdzam do pięknęgo jeziorka w wyspą na środku - chyba własność prywatna (zdj. 19, 20, 21).
Jadę drogą wdłuż jeziora (piasek, kiepska droga) w kierunku zabudowań, przejeżdzam koło domów i jadę w lewo, droga twarda ubita. Jak się później okazało to był fatalny błąd, w pewnym momencie dojeżdzam miejsca gdzie moja droga zamienia się w prawdziwe bajoro, strasznie grząsko, brak możliwości przejazdu. Jakoś bokami przedostaję się dalej, po kilkuset metrach droga nieoczekiwanie zawraca, dalej bardzo ciężka jazda, po około kilometrze dojeżdzam do oznakowań czarnego szlaku wyjeżdzam na dużo lepszą drogę po prawej widzę zabudowania, jadę prosto (nie skręcam za czarnym szlakiem) i po kilkuset metrach dojeżdzam do Drogi Królewskiej, skręcam w lewo w kierunku Niepołomic. Czas na powrót do domu, po pięciu kilometrach jestem w punkcie startu, jest godzina 13:00, na liczniku równo 51 km.