Zamiast oglądać mecz Polaków, który ostatecznie okazał się podobno mega klapą w wykonaniu naszej reprezentacji, pojechałem z córka na lody do rynku. W czasie meczu miasto było niemal wymarłe, na ulica pustki, w ogródkach przy restauracjach pustki. Wszyscy pewnie siedzieli przed telewizorem oglądali mecz, ja nauczony wcześniejszym doświadczeniem tym razem postanowiłem sobie darować tą przyjemności i jak się niestety okazało, była to słuszna decyzja - bo było niestety jak zwykle:(