Blog wycieczkowy Jasona

 


W ekstra święto na kopiec Piłsudskiego

2018-11-12

Dziś ekstra święto, postanowiłem je wykorzystać i pojechać do Krakowa, zrobić ponad 50 i przy okazji pobić swój roczny rekord kilometrów 4713 km. Szczerze mówiąc zanim przed chwilą sprawdziłem ten rekord, to wydawało mi się, że był to wynik 4700 km, jak się okazuje było więcej, więc 50 kilometrów jednak by nie wystarczyło, ale skoro zrobiłem aż 74 to rekord padł.

W zasadzie w ostatniej chwili wpadłem na pomysł, że może bym pojechałem na kopiec Piłsudskiego, choć jak sprawdziłem dystans 34-38 km w zależności od drogi, to zacząłem się mocno zastanawiać czy dam radę przejechać taki dystans w połowie listopada, ale "łatwe każdy potrafi", więc trzeba walczyć. Około 10:45 przy ładnym słońcu i temperaturze rzędu 9-10 stopni ruszyłem w trasę.

Do Krakowa poszło w zasadzie dość łatwo, pojechałem do Podgrabia, tam wskoczyłem na wał, dojechałem do Grabia. Dalej drogą, bo na tym odcinku WTR nie istnieje i chyba szybko nie powstanie, dojechałem do mostu Wandy, przekroczyłem Wisłę i wjechałem na WTR, która dotarłem pod Plazę. Tu pierwsza trudność, trzeba wejść po schodach, dalej przez park i wzdłuż Wisły aż pod Wawel. Pod Wawelem zwężka i przez chwili nie ma drogi dla rowerów, ale po kilkuset metrach znowu jest i tak dojechałem aż do Salwatoru, tu niestety droga po wale się kończy i trzeba wjechać na drogę, którą trzeba dotrzeć do mostu, gdzie ścieżka ponownie się zaczyna. 

Na kopcu Piłsudskiego byłem już rowerem kilka razy, ale zawsze podjeżdżałem od strony ZOO, tym razem postanowiłem popędzić wzdłuż Wisły aż do klasztoru na Bielanach i stamtąd podjechać pod kopiec. Niestety trochę się pogubiłem, nie zjechałem sobie w porę z wału i potem musiałem jechać prawie pod samą autostradę. Musiałem się trochę wrócić i wybrałem drogę szlakiem czarnym, która potem trochę zmodyfikowałem, koniec końców jakoś na kopiec dojechałem. Sama droga z Niepołomic w okolice klasztoru na Bielanach zajęła mi ledwie około 1 godziny i 15 minut, ale potem błądzenie i wspinaczka na kopiec kolejne 30 minut. 

Na miejscu porobiłem fotki i zacząłem się zbierać w drogę powrotną, szczególnie że pogoda wyraźnie zaczęła się psuć. Zaszło słońce i zrobiło się zimno. Żeby nie powtarzać znanych dróg, do zjazdy wybrałem szlak czerwony (pieszy) do Chełmu. To był niestety błąd, szlak jest wąski, stromy i na dodatek pod górę szło mi sporo osób, dużą część drogi musiałem zwyczajnie pokonać na nogach. Po wyjechaniu na asfalt, ruszyłem w kierunku centrum Krakowa, przejechałem przez Błonia, porobiłem fotki budynku Sokoła i pomnika Piłsudkiego znajdującego się w pobliżu, w końcu dojechałem do rynku w Krakowie. Dalej było zimno, więc bez dłuższych postojów ruszyłem do domu. 

Niestety w drodze powrotnej, gdzieś tak na 55 kilometrze zaczęło mnie odcinać, było chłodno i zacząłem odczuwać ból mięśni nóg i kolan. Zatrzymałem się na stacji BP, żeby trochę uzupełnić kalorię i drogą przez Rybitwy ruszyłem dalej. Ledwo dojechałem do domu, w końcówce miałem już naprawdę dość, na całe szczęście około godziny 14:00 ponownie wyszło słońce i przez ostatnie 15 kilometrów już tak nie marzłem, ale jechałem wolno strasznie zamulając. Jednak taki dystans to dla mnie za dużo na tą porę roku. 

Ostatecznie pokonałem ponad 74 kilometry , zajęło mi to około 3 godzin i 45 minut z 3:17 na rowerze, więc jechałem prawie bez odpoczynków, ale przy takiej pogodzie za bardzo odpoczywać się nie da, bo szybko się marznie. Rekord padł na liczniku 4725 kilometrów i to już chyba koniec z dłuższymi wycieczkami na ten rok. Chyba nie będę już też jeździł do pracy, no chyba, że jeszcze uda się wyrwać z raz czy dwa w przyszłym tygodniu. Niestety podobnie 2013 roku raczej nie uda mi się dociągnąć do 5 tys kilometrów, wyraźnie zabrakło kilkudniowej wyprawy z sakwami, a tyle kilometrów nabiłem głównie wyjazdami do pracy.

Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas w grudniu, może podciągnę rekord przynajmniej do jakiś 4800 km:)

Zobacz więcej >>>


Galeria zdjęć


Statystyki aktywności
  • Dystans: 74.25 km
  • Czas: 3:17:08
  • Vavg: 22.6 km/h
  • Vmax: 35.72 km/h
  • Przewyższenia: 270 m
  • Kadencja: 86
  • Temperatura: 12 ºC
  • Kalorie: 2525 kcal
  • Sprzęt: Giant AnyRoad 2