Musiałem jechać na wizytę przed zabiegiem do szpitala Żeromskiego, pojechałem więc rowerem. Wizyta była o godzinie 8, więc z domu wyjechało przed 7 rano.
Do szpitala jechało mi całkiem dobrze i po około 37 minutach byłem na miejscu.
Mniej więcej około 8:30 rozpocząłem powrót do domu, postanowiłem trochę pokombinować i droga powrotna trwała trochę dłużej, ale i tak około 10 byłem w domu.