Miała być pętla na lajcie wieczorkiem, a wyszła wyrypa Szlakiem Żelaznego Karła.
Kilka dni temu jadąc przez Puszczę od Drogi Królewskiej w kierunku Szarowa zauważyłem dziwne oznaczenie na drzewie, a na mapie Rajdu na orientacje NiepoPuszczę 2024 zobaczyłem punkt na Szlaku Żelaznego Karła, więc postanowiłem to sprawdzić.
Najpierw sprawdziłem sobie drogę przez strefę przemysłową na wały Wisły, a potem przejechałem przez Jazy na Piaski, gdzie wbiłem na opisany wyżej punkt, okazało się że właśnie tam zaczyna się Szlak Żelaznego Karła - nie ma na żadnych mapach, nie wiem skąd się wziął (mimo, że kilka osób mogących to wiedzieć pytałem), ale postanowiłem go przemierzyć. Szlak zaczyna się ciemnym tunelem z drzew, potem jest powalone drzewo z napisami (patrz zdjęcia), przerzuciłem rower i postanowiłem jechać dalej. Niestety dalsza część szlaku jest w wielu miejscach bardzo mocno zarośnięta ciernistymi krzewami i ścieżka jest praktycznie niewidoczna. Są też miejsca podmokłe, z którymi na szczęście nie miałem zbyt wielu problemów bo było sucho, jest też kilka bardzo fajnych odcinków. Szlak ostatecznie kończy się na Błocie skrzyżowaniem ze szlakiem czarnym.
Przejazd tym Szlakiem Żelaznego Karła (defacto pieszym) to ciekawe przeżycie, ale chyba lepiej jechać wiosną lub jesienią, gdy będzie sucho i raczej chłodno, bo mnie prawie zjadły różne latające insekty.