Był bardzo ambitny plan wycieczki rowerowej z Zakopanego do Krościenka nad Dunajcem po Velo Dunajec, a drugiego dnia do domu. Ponieważ w między czasie wyszło, że są remonty na torach, plan się trochę zmienił ponieważ start miał nastąpić w Chabówce, a potem na Nowy Targ i Velo Dunajec.
Kilka minut po 7 z lekkim opóźnieniem, wyjechaliśmy pociągiem ze stacji Kraków Główny - cel Chabówka. Jednak gdy przyszła pani konduktor to dowiedzieliśmy się, że pociąg dzisiaj wyjątkowo jedzie tylko do Leńcz - dwie stacje przez Kalwarią Zebrzydowską, a dalej jest autobus. Autobus na oczywiście nie zabrał, więc podjęliśmy decyzje, że zamiast do Krościenka, jedziemy do domu.
No i tak przez Kalwarię Zebrzydowską, Izdebnik, Sułkowice dotarliśmy do Myślenic gdzie zrobiliśmy małą przerwę obiadową. Potem trasą widokową objechaliśmy Jezioro Dobczyckie (przez Droginie i Kornatkę), a następnie już bardziej płaskim terenem przez Stadniki dotarliśmy do Gdowa. Pod Gdowem sprawdziliśmy jeszcze nową obwodnicę, a potem skierowaliśmy się na Bochnię. W Marszowicach skręciliśmy na Niegowić i dalej przez Brzezie i Staniątki wróciliśmy do domu.
Wycieczkę można by w sumie uznać za udaną, gdyby była ta planowana, ale ponieważ był to raczej odwrót z dużo ciekawiej planowanej trasy - to jednak pozostaje niedosyt.
Moja forma, nie była na szczęście taka zła, w miarę sprawnie wciągnąłem pod wszystkie górki na trasie, choć do domu przyjechałem mocno zmęczony, ale to już ostatnio norma niestety.