Zaplanowałem sobie wycieczkę rowerową do Cmentarzach wojennych. Pierwszy etap prowadził na stację kolejową i pociągiem do Tarnowa, niestety po drodze do Podłęża natrafiłem na mega ulewę, na pociąg się spóźniłem i potem suszyłem się przez następne 40 minut czekając na kolejny pociąg - w końcu jednak pojechałem.