Po południu wybraliśmy się na zwiedzanie latarnie na Rozewiu. Tego samego dnia rano na nogach zrobiłem rundkę do Lisiego Jaru z powrotem wzdłuż brzegu - częściowo plażą.
Na początku pojechaliśmy pod latarnie morskie i razem z Emilką wyszliśmy na latarnie Rozewie I, Kacper podobnie jak dzień wcześniej na Helu nie mógł wejść, bo wpuszczają dzieci tylko powyżej 105 cm wzrostu. Po odwiedzeniu latarni pojechaliśmy na pobliski parking gdzie z jednej strony mieścił i dom do góry nogami i wystawa drewnianych rzeźb latarni morskich i na te atrakcje poszedłem ja i Kacper. A do pobliskiej motylarni wybrały się dziewczyny.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy jeszcze Lisi Jar. Wycieczka krótka, leniwa i pełna zwiedzania.