Po dniu przerwy znowu na rowerze do pracy. Dziś rano pogoda była kiepska, było dość chłodno i wietrznie, momentami musiałem walczyć z wiatrem i w rezultacie tempo jazdy nie było za wysokie.
Po południu wypogodziło się, choć dalej nie było za ciepło. Wiało, ale tym razem jechałem głównie z wiatrem. Zdecydowałem się na drogę wzdłuż Wisły, choć tym razem wybrałem trochę inny wariant przejazdu przez Zabierzów Bocheński i rezultacie trasa wyszła krótsza o jakiś 1 km. Na koniec zaliczyłem jeszcze wizytę w paczkomacie, gdzie musiałem odebrać kolejną paczkę.