Z konieczności do Rynku w Niepołomicach
Auto nawaliło pod domem w Niepołomicach i musiałem z samego rana jechać po pewną rzecz do Rynku - zimno jak cholera, ale jak by to nie było to moja pierwsza przejażdżka na rowerze w tym roku:)
Auto nawaliło pod domem w Niepołomicach i musiałem z samego rana jechać po pewną rzecz do Rynku - zimno jak cholera, ale jak by to nie było to moja pierwsza przejażdżka na rowerze w tym roku:)
Kończy się rok 2010, w grudniu nie udało mi się już na rower wyjechać, więc wpis podsumowujący będzie bez kilometrów.
W roku 2010:
Wszystkie kilometry: 1756.98 km (w terenie 255.70 km, 14%) - (w latach 2008-2010 = 4745 km)
Czas na rowerze: 91:46 (2008-2010 = 232 godz. 08 minut).
Średnia prędkość: 19.15 km/h
Wycieczek: 56
Średnio na wycieczkę: 31.37 km i 01:39 godz.
Najdłuższa wycieczka w sezonie to: 104 - Wiosenna setka - rekord nie został pobity (125 km -…
Połowa listopada a pogoda jak w czerwcu, ciepło, słonecznie, bezwietrznie - nic tylko jeździć na rowerze. Postanowiłem więc zrobić porządną wycieczkę, co prawda po płaskim, ale za to na dłuższym dystansie - pojechałem przez całą Puszczę Niepołomicką i Okulice do Wrzępi na cmentarz wojenny nr 318. Wracać miałem tą samą drogą ale wprowadziłem pewne zmiany w rezultacie przejechałem prawie 75 km, poprawiając tym samym wynik przejechanych kilometrów w ciągu roku z poprzedniego sezonu.…
Wstałem rano a tu mimo zapowiedzi ładna pogoda, postanowiłem więc pojeździć niestety zanim zdążyłem wyruszyć słońce zaszło i ruszył się wiatr, w rezultacie skończyło się 15 kilometrową pętlą po okolicy.
Z domu ruszyłem Via Regia Antiqua do Chełmu, nie dość że było pod górę to jeszcze pod wiatr. Dalej zjechałem do drogi nr 4 i nią pojechałem w kierunku Krakowa aż do skrętu na Łężkowice - tu też mocny przeciwny wiatr. Pod…
Po otwarciu cmentarza 327 wróciłem do domu i postanowiłem pojechać zobaczyć cmentarz 329 w Podborzu, który również w ostatnich dniach został odremontowany.
Robiło się już ciemno, więc zdjęcia cmentarza wyszły tak sobie. O samej jeździe nie ma co pisać, bo trasa bardzo krótka, co prawda musiałem jechać na około bo ulica Cmentarna w kierunku cmentarza była całkowicie nieprzejezdna, więc pojechałem ulicami Kościuszki i Jagiellońską a później Dębową do Puszczy...
Cmentarz
Na otwarcie odremontowanego cmentarza 327 w Niepołomicach miałem jechać samochodem - tak pisałem tydzień temu, nie przypuszczałem jednak, że 1 listopada będzie taka piękna pogoda i że zepsuję mi się samochód. Z rowera skorzystałem więc z konieczności:)
Musiałem wziąć ze sobą do Niepołomic kilka rzeczy, tym bardziej że z powodu braku samochodu będę pewnie musiał zostać kilka dni w Niepołomicach, więc objuczyłem mojego Krossa sakwami i ruszyłem w drogę. Na…
Kolejny piękny i słoneczny weekend i znowu wycieczka rowerowa:) Tym razem postanowiłem się wybrać na poszukiwania śladów radzieckiego lotnika - Szarandy, który został zestrzelony nad Gawłówkiem w 1945. Tą historię „niechcianego bohatera” przeczytałem na stronie www.bochenskie.republika.pl. Wcześniej widziałem jego grób w kwaterze wojennej żołnierzy z I wojny światowej w Mikluszowicach - wtedy zastanawiałem się skąd wziął się w tym miejscu grób żołnierza z II wojny - teraz już wiem. Celem wycieczki było więc…
Dziś wycieczka z powrotem do źródeł mojego rowerowania - przejażdżka po Puszczy Niepołomickiej i odwiedziny na cmentarzach wojennych z okresu I wojny światowej w tym na nowo odremontowanym cmentarzu 327 w Niepołomicach:).
Pogoda była piękna, było ciepło i mimo, że trochę wiało po prostu trzeba było wyjechać na rower. Moja forma jest bardzo kiepska, więc wybrałem trasę bardzo łatwą po Puszczy Niepołomickiej. Na początek oczywiście pewna trudność - czyli wyjazd…
Po bardzo wyczerpującym pierwszym dniu imprezy, miałem spore wątpliwości czy drugiego dnia dam radę jechać, jak się okazało moje obawy były uzasadnione i na dojeździe do pierwszych dwóch punktów miałem straszny kryzys - jednak udało się przejechać ostatecznie całą trasę z czego jestem bardzo zadowolony.
Rano czułem się strasznie zmęczony szczególnie bolały mnie mięśnie w których dzień wcześniej łapały mnie skurcze. Startowaliśmy o godzinie 9:00, ze wszystkimi drużynami, które w…
Mimo małej ilości treningu w ostatnim czasie zdecydowałem się jechać na Odyseję rowerową Compassu do Gródka nad Dunajcem. Efektem trudnej trasy i braku treningu było skrajne zmęczenia na mecie. Odyseja jesienna mimo zdecydowanie lepszej pogody niż podczas wiosennej edycji okazała się dużo trudniejsza, ze względu na dużo cięższe podjazdy i olbrzymie ilości błota na wszystkich drogach nie asfaltowych:(
Start imprezy nastąpił o godzinie 10:00, po analizie mapki zdecydowaliśmy, że najpierw…