Dalej jest zimno i wietrznie, straszna lipa jak na lipiec:( Dziś pojechałem ponownie Trekiem, tym razem z sakwą, bo odebrałem laptopa z serwisu i musiałem go jakoś przetransportować. Jechałem na luzie, bez napinki takiej jak wczoraj i rezultacie do pracy jechałem ponad 29 minut.
Z powrotem postanowiłem pojechać po wale, bo miałem jeszcze odebrać paczki z paczkomatu (przyszły opony, łańcuch i wolnobieg do mojego Peugeota), ale dość szybko pożałowałem tej decyzji, bo niestety dość mocno wiało. Jednak jak się później okazało nie było tak źle, co prawda praktycznie całą drogę jechałem pod silny, czołowy wiatr, ale na Treku w dolnym chwycie udało mi się pokonać tą trasę dość sprawnie.
W Niepołomicach odebrałem paczki i do domu, czekam jeszcze na kilka rzeczy i rozpoczynam mały remont mojej dopracowej szosówki, do ukończenia prac będę jeździł na Treku.