Praca #18
Tylko w jedną stronę do pracy, bo po południu tak się rozpadało, że zdecydowałem się zostawić rower i wrócić samochodem.
Tylko w jedną stronę do pracy, bo po południu tak się rozpadało, że zdecydowałem się zostawić rower i wrócić samochodem.
Po weekendzie znów do pracy na rowerze, niestety czuję spore zmęczenie i rano jakoś nie się rano zmusić do szybszej jazdy. Dziś wyjątkowo zamulałem:(
W drodze powrotnej jechało mi się już całkiem dobrze, było dość ciepło i słonecznie. Udało mi się też dość szybko dojechać do domu.
Rano musiałem jechać do urzędu, więc do pracy jechałem trochę później. Zdecydowałem się na przejazd główną drogą, nie było przyjemnie, ale z wiatrem i dość szybko.
W drodze powrotnej złapał mnie deszcz, próbowałem się wstrzelić w okienko pomiędzy burzami, ale nie do końca się udało. Na szczęście nie padało za mocno.
W piątek jechałem do pracy trochę później, najpierw musiałem odwiedzić urząd miasta, a potem drogą po wale ruszyłem do pracy.
Było dość ciepło i bezwietrznie i rano jechało mi się bardzo dobrze. Po południu dalej było ciepło, choć już trochę wiało, mimo wszystko to był bardzo udany rowerowy dzień:)
Po ładnej środzie, paskudny czwartek, było zimno i deszczowo. Na szczęście udało mi się objechać w miarę bez deszczu, zdążyłem wrócić do domu w ostatniej, bo zaraz potem zaczęło padać.
Do pracy jechałem główną drogą i trochę z wiatrem, więc poszło dość sprawnie. W drodze powrotnej było lekko pod wiatr, mimo to udało się zejść poniżej godziny.
Środa była w końcu ładna, było dość ciepło i słoneczniej, po prostu wiosennie. Rano zdecydowałem się nawet pojechać najdłuższą możliwą drogą czyli WTR i jechało mi się całkiem przyjemnie.
Po południu musiałem jechać drogą główną, więc już tak przyjemnie nie było, ale za to było z wiatrem, więc poszło dość szybko.
Niestety prognozy na kolejne dni znów są kiepskie:(
Wydawało się, że we wtorek będzie trochę ładniej i cieplej, niestety szału nie było. Forma niestety słaba a brzydka pogoda nie zachęca do jazdy, ale skoro mamy rowerowy maj to walczę dalej:)
Rozpoczynamy Rowerowy Maj i mimo iż pogoda jest kiepska, a ja nie doszedłem jeszcze do siebie po chorobie to postanowiłem pojechać do pracy rowerem.
Rano było zimno i wietrznie, jechało mi się dość ciężko i ostatecznie na dojazd do pracy potrzebowałem aż 30:34.
Niestety po południu nie było lepiej, temperatura co prawda trochę wzrosła, ale dalej było chłodno. Postanowiłem jechać główną drogą, miejscami miałem trochę z wiatrem, więc w sumie tempo miałem dobre. Dzisiejszy wyjazd…
Kolejny raz do pracy.
Dziś, mimo małego przeziębienia, zdecydowałem się pojechać do pracy (a w zasadzie na strajk) na rowerze. Rano temperatura była znośna, na moim termometrze około 8 stopni, a temperatura odczuwalna w Puszczy wyniosła 5 stopni.
Do pracy jechałem dość spokojnie, mimo wszystko poszło nie najgorzej i udało się zajechać w czasie poniżej 30 minut.
W drodze powrotnej wybrałem drogę wałem, okazało się, że jechałem z wiatrem, mogłem więc rozwinąć naprawdę niezłą prędkość, prawie jakbym był w…