Olkusz - Niepołomice
Ostatni dzień wyprawy, to typowa szybka dojazdówka do domu. Co prawda w tym roku miałem się nie spieszyć i spokojnie, powoli przejechać ten ostatni odcinek, ale znowu coś wypadło i trzeba było się spieszyć.
Z Olkusza ruszyłem około 7 rano, przejechałem przez Sułoszową, Pieskową Skałę i dojechałem do Ojcowa. Potem jazda Doliną Prądnika i przez Kwietniowe Doły i Giebułtów. Jechało się bardzo fajnie, przypominały się stare czasy, gdy dość często jeździłem tym szlakiem, aż tu…