Nad Czarny Staw
Treningów w kierunku zbicia wagi ciąg dalszy, spokojna, tym razem trochę dłuższa wycieczka po Puszczy Niepołomickiej, dojechałem nad Czarny Staw, ale tym razem postanowiłem się nie zatrzymywać tylko zachować ciągłość jazdy.
Treningów w kierunku zbicia wagi ciąg dalszy, spokojna, tym razem trochę dłuższa wycieczka po Puszczy Niepołomickiej, dojechałem nad Czarny Staw, ale tym razem postanowiłem się nie zatrzymywać tylko zachować ciągłość jazdy.
Z Sarti wracaliśmy 24 godziny, potem przez 3 godziny spałem, a następnie przez resztę dnia chodziłem mega zmęczony. Mimo to wieczorem zdecydowałem się iść na rower, a motywacją do tego kroku była niestety waga, która po wakacjach pokazała mi prawie 86 kg.
Mimo bardzo kiepskiej pogody postanowiłem pojechać na start 5 etapu Tour de Pologne do miejscowości Brzegi. W zasadzie miałem w planie pojechać do Zakopanego i zrobić pętlę po trasie wyścigu, ale od dłuższego czasu zapowiadano kiepską pogodę, więc w ramach wariantu zastępczego postanowiłem pojechać na start, który zaplanowano teoretycznie w Wieliczce, a w praktyce na Brzegach gdzie za kilka dnia mają odbyć się ŚDM.
Rano nie padało, potem zaczęło kapać, więc…
Cały tydzień nie miałem okazji pojechać do pracy, więc w piątek mimo nie sprzyjającej pogody postanowiłem jechać. Było zimno i wietrznie, ale w drodze do pracy wiatr mi sprzyjał. Co prawda nie jechałem jakoś szybko, bo bałem się, że po wyjeździe z lasu będzie mi wiało w twarz. Tym czasem okazało się, że wiało z boku i na dodatek lekko w plecy, więc na ostatnich kilometrach postanowiłem docisnąć. Co prawda na Woli Zabierzowskiej,…
Kolejny raz do pracy, dziś forma trochę lepsza, na szczęście było w miarę bezwietrznie, więc jechało się znaczniej lepiej. Wracałem inną drogą ze względu na konieczność załatwienia pewnej sprawy.
Do pracy po krótkiej przerwie po wycieczce do Częstochowy. Dziś jechało mi się kiepsko, forma raczej słaba, do tego niestety ciągła walka z wiatrem.
Dziś do pracy pojechałem na Peugeocie, więc rano udało się pociągnąć dość szybko. Z powrotem niestety jechałem pod wręcz huraganowy wiatr, do lasu było bardzo ciężko, potem w lesie było już lepiej i udało się trochę podkręcić tempo, ale Niepołomicach znów jechało się bardzo ciężko.
Kolejny wyjazd na rowerze do pracy, dziś poszło całkiem dobrze, co prawda tętno dalej dość wysokie, ale tempo w drodze do pracy naprawdę niezłe (25:51 - śr. 31,5 km).
W drodze powrotnej niestety walka z przeciwnym wiatrem, do tego zwyczajowe postoje w mieście na zakupy, więc ostatecznie średnia całego wyjazdu mocno spadła, mimo wszystko udało się utrzymać wynik powyżej 30 km/h.
Do pracy przy ładnej pogodzie. Forma niestety nie za wysoka, szczególnie rano. Jechałem co prawda pod lekki wiatr, który szczególnie być czuć po wyjeździe z lasu, ale niestety męczyłem się strasznie.
Z powrotem już trochę lepiej, ale zakupy po drodze z powodowały, że średnia mocno spadła.
Kolejny. po dłuższej przerwie, wyjazd pracy na rowerze. Co ciekawe, dziś nawet miałem moc i do pracy pocisnąłem dość mocno - udało mi się dojechać do pracy w czasie 25:47 (31,7 km/) - nie jest to co prawda rekord, ale można powiedzieć, że to naprawdę dobry czas. Całą drogę jechałem co prawda jak zwykle na bardzo wysokim tętnie, ale dziś udało mi się utrzymać tempo jazdy do samego końca.
Z powrotem niestety trochę zmokłem, tuż…