Tym razem tylko z synem
Tym razem wycieczka tylko z synem i to na rowerze GT. Czułem się trochę jakbym jechał rowerem młodszego brata, jednak już dość mocno przyzwyczaiłem się do roweru 29 calowego.
Tym razem wycieczka tylko z synem i to na rowerze GT. Czułem się trochę jakbym jechał rowerem młodszego brata, jednak już dość mocno przyzwyczaiłem się do roweru 29 calowego.
Szybka szosowa runda wieczorem, na Peugeocie i po trasie, którą dawniej jeździłem do pracy.
Znowu rodzinnie.
Kolejna wycieczka z córką i synem z cyklu las, a potem lody :)
Szybka poranna rundka w celu pobudzenia krążenia :)
Kolejna rodzinna wycieczka.
Ostatni dzień wyprawy, to typowa szybka dojazdówka do domu. Co prawda w tym roku miałem się nie spieszyć i spokojnie, powoli przejechać ten ostatni odcinek, ale znowu coś wypadło i trzeba było się spieszyć.
Z Olkusza ruszyłem około 7 rano, przejechałem przez Sułoszową, Pieskową Skałę i dojechałem do Ojcowa. Potem jazda Doliną Prądnika i przez Kwietniowe Doły i Giebułtów. Jechało się bardzo fajnie, przypominały się stare czasy, gdy dość często jeździłem tym szlakiem, aż tu…
W drodze powrotnej przez Jurę, nie trzymałem się już szlaku Orlich Gniazd, co więcej starałem się wybierać ścieżki i drogi, którymi do tej pory nie jechałem.
Z Siedlca wyjechałem asfaltem, ale potem ponownie przejechałem ścieżki w Złotym Potoku i zrobiłem krótki postój przy stawie Amerykanów. Ze Złotego Potoku zdecydowałem się na jazdę przez Niegową, co oznaczało dość poważny podjazd. Pod górę jechało mi się bardzo ciężko, wyraźnie pary brakowało. Dalej jazda na Mirów i Bobolice,…
Po zdobyciu Częstochowy i o osiągnięciu końca szlaku, postanowiłem wyjechać z miasta i znaleźć nocleg, udało się w Szkolnym Schronisku Młodzieżowy w Siedlcu - trzeba więc było przejechać jeszcze prawie 30 km.
W Częstochowie byłem około 3 godzin, trochę odpocząłem, coś tam zjadłem, zmieniłem część ubrań żeby nie jeździć w mokrych i około 17 postanowiłem opuścić Częstochowę i jechać do Siedlca. Schronisko znałem z jednych zawodów na orientacje, ale jakoś nigdy nie pasowało mi na…
Drugiego dnia wyprawy po szlaku, wystartowałem przed 7 rano i na początek pojechałem oglądać zamek w Ogrodzieńcu. Pogoda zapowiadała się miarę dobra, więc postanowiłem w miarę wcześnie dojechać do Częstochowy, a następnie wyjechać w miasta i znaleźć miejsce na nocleg już na drodze powrotnej.
Na początek kilka szybkich fotek pod zamkiem w Ogrodzieńcu i ruszyłem szlakiem w kierunku Bzowa - dzielnicy Zawiercia, pamiętałem tą drogę jako ciekawą szutrówkę wśród pól, teraz jest tam asfalt, jedzie…