Sobotnie popołudnie
Druga, dłuższa część testowania mojej dopracowej szosówki po powrocie z serwisu, postanowiłem zrobić sobie małą rundkę po okolicy.
Druga, dłuższa część testowania mojej dopracowej szosówki po powrocie z serwisu, postanowiłem zrobić sobie małą rundkę po okolicy.
W tym wpisie zawarte są dwie aktywności, jedna z sprzed 3 dni, gdy zawiozłem rower do serwisu i druga dzisiejsza gdy rower odebrałem. P
Postanowiłem wracać na około i sprawdzić jak rower jeździ, ale niestety wybrałem bardzo złą trasę i mój co dopiero wyczyszczony rower masakrycznie ubrudziłem:(
Dziś po raz kolejny do pracy, ponieważ Peugeot jest w serwisie to zdecydowałem się pojechać crossem. Wczoraj po górkach poszło mi nieźle, więc myślałem, że dziś powinienem bez problemu pojechać do pracy.
Rano zimno, około -3 stopnie. Spodziewałem się, że pojadę wolniej niż na szosówce, więc wyjechałem już 6:40, zdecydowałem się pojechać drogą 964, licząc że uda mi się złapać pierwsze promienie słońca. Niestety droga do pracy to była jakaś masakra,…
Miałem dziś jechać na rowerze do pracy, ale poranny mróz trochę mnie przestraszył. Postanowiłem więc to nadrobić, łapiąc ostatnie promienie popołudniowego słońca, a że na niedzielę mam ambitny, pagórkowaty plan, to postanowiłem sprawdzić się na okolicznych górkach.
Jak na pierwszy raz jechało mi się całkiem dobrze, górki pokonałem sprawnie, choć wolno - jak na początek sezonu nie było źle.
Dziś w sumie były niezłe warunki na wyjazd na rower, do pracy niestety musiałem jechać samochodem, a po pracy w sumie nie planowałem wyjścia na rower. Jednak wykorzystując chwilę wolnego czasu postanowiłem wyczyścić rower, bo po wczorajszym powrocie w deszcze był w dość kiepskim stanie. Wczoraj zaraz po powrocie lekko go przetarłem, ale jak się okazuje za słabo i już dziś na łańcuchu miałem ślady rdzy.
Wyczyściłem więc rower, lekko przesmarowałem…
Kolejny dzień i drugi raz w tym roku do pracy. Dziś było słabiej, wyraźnie brakowało mi świeżości, czas do pracy to ponad 29 minut.
Z powrotem było jeszcze gorzej, bo w deszczu. Mniej więcej na Sitowcu całkiem opadłem z sił i do domu dojechałem już bardzo wolno na dużym zmęczeniu.
13 marca, wykorzystując ciepły początek tygodnia postanowiłem po raz pierwszy w tym roku wybrać się do pracy. Poszło w miarę dobrze, choć raczej wolno, pierwszy w tym roku czas do pracy to 28:56 - słabo, ale też nie cisnąłem za mocno.
Z powrotem jechałem trochę wolniej, czułem trochę zmęczenie i niestety było lekko pod wiatr. Zatrzymałem się też w serwisie rowerowym i umówiłem się na mały remont mojego wysłużonego Peugeota.
Dziś słonecznie, ale ciągle mroźnie, mimo to postanowiłem wybrać się na małą wycieczkę po okolicy.
Odczuwalna temperatura w lesie wynosiła około -4, na otwartym terenie w słońcu było trochę lepiej mniej więcej -1.
Ponieważ mam tygodniowy urlop, więc zacząłem treningi rowerowe, ponieważ mamy zimę, więc kręcę głównie na rowerze stacjonarnym, ale jak jest okazja staram się pojeździć również w terenie. Niestety dziś nie zbyt fortunnie wybrałem godzinę na trening, akurat jak wyszedłem na zewnątrz zacząć padać śnieg, początkowo nieśmiało, ale później jechałem w prawdziwej śnieżycy, jak wróciłem to wyglądałem jak bałwan:)
W niedzielne przedpołudnie, pogoda była nie najgorsza, nie wypaliły moje plany z wyjazdem na Turbacz, więc postanowiłem pojeździć na rowerze po Puszczy Niepołomickiej. Była to jazda w dużej mierze terenowa i po śniegu.