Na CMI
Zjazd na CMI na AGH - pojechałem rowerem, choć noga po Korno dalej bolała.
Zjazd na CMI na AGH - pojechałem rowerem, choć noga po Korno dalej bolała.
Do pracy na urlopie, załatwić formalności.
Kolejny raz do pracy!
I znowu praca.
Znowu praca!
Po wczorajszej katastrofie, dziś pojechałem ponownie do pracy, ale tym razem na mojej dopracowej szosówce. Tym razem było lepiej, ale dalej bez rewelacji.
Praca.
Praca.
Praca.
Znów do pracy na rowerze, rano zimno, po południu piękna pogoda.